Zbombardowanie bloku w Dnieprze. Rzecznik Kremla obwinił Ukrainę
W sobotę 14 stycznia doszło do kolejnego masowego ataku rakietowego Rosji na Ukrainę. Jeden z pocisków, zidentyfikowany jako Ch-22, uderzył w wielopiętrowy blok mieszkalny w Dnieprze w środkowo-wschodniej części kraju. Eksplozja kompletnie zniszczyła cały pion budynku, zasypując dziesiątki mieszkańców pod gruzami.
Akcja ratunkowa w Dnieprze
Do tej pory udało się uratować 39 osób, w tym sześcioro dzieci. Rannych w ataku zostało 75 osób, z czego 14 dzieci. Śmierć poniosło 40 osób, w tym troje dzieci. Nadal poszukiwanych jest aż 30 osób, co każe przypuszczać, że liczba ofiar znacząco jeszcze wzrośnie.
Rosja przerywa milczenie ws. Dniepru
Po ponad dobie milczenia rosyjskie władze postanowiły wreszcie skomentować to makabryczne zdarzenie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zdecydowanie wyparł się ataku na blok w Dnieprze i zapewniał, że Rosjanie nie atakują celów cywilnych. Stwierdził, że cała tragedia to efekt działania Ukrainy.
Pieskow: Rosjanie nie atakują obiektów cywilnych
– Rosyjskie siły zbrojne nie uderzają w budynki mieszkalne ani obiekty infrastruktury cywilnej. Ataki prowadzone są jedynie na cele wojskowe – oświadczył Pieskow. – Sami słyszeliśmy wnioski niektórych przedstawicieli strony ukraińskiej, którzy mówili, że ta tragedia była wynikiem działania ukraińskiej obrony powietrznej – dodawał.
Kontrowersyjne słowa Arestowycza
Doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz w sobotę 14 stycznia w wywiadzie na YouTube przyznał, że rakieta spadająca na blok w Dnieprze została zestrzelona wcześniej przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Jego słowa spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem ukraińskiej opinii publicznej. Polityk zmuszony był tłumaczyć później swoje słowa zmęczeniem.